Pożegnanie ks. prałata Piotra Żendziana – 30 października 2015r.
Tekst napisany przez Kasie Ziółkowska na wiesc o smierci Pralata Piotra Żendziana:
“Wiadomość o śmierci księdza prałata Piotra Żendziana nadeszła nieoczekiwanie i była ogromnym zaskoczeniem.
Bo jak pogodzić się z odejściem “księdza od scyzoryka”, który poprzez swoje codzienne świadectwo uczył nas, że wiara nie jest łatwa i wymaga zawierzenia? Jak pogodzić się z odejściem księdza, który traktował i dbał o swoich parafian jak o swoje dzieci? Jak pogodzić się z odejściem księdza, który potrafił zakasać rękawy i wraz z innymi rozstawiać namiot na festiwalu Kultury Polskiej, przestawiać ławki czy nosić stoły? Jak pogodzić się z odejściem kapłana, którego powiedzonka: „ Alleluja i do przodu”, „ A teraz będzie half na pół” czy słodkie skierowane do dzieci – „Paciorek, siusiu i spać” do dziś są żywe w pamięci parafian, którym dane było doświadczać jego kapłaństwa?
Jak pogodzić się z odejściem kapłana, a dla wielu też przyjaciela, u którego drzwi nie tylko parafii, ale i plebanii były otwarte o każdej porze? Jak pogodzić się z odejściem człowieka, który był wzorem skromności i prawdziwym świadectwem kapłańskiej pokory? Jak pogodzić się z odejściem człowieka, który pomimo swego wykształcenia: (Bachelor of Arts z łaciny i greki, Master Degree z klasycznej filologii, Master Degree z zarządzania) oraz znajomości 6. języków nigdy się nie wywyższał i zawsze traktował innych na równi z sobą?
Jak pogodzić się z odejściem człowieka, który pomimo obowiązków płynących z kapłańskiego powołania opiekował się i współpracował również z wieloma organizacjami: m.in. Children’s Smile Foundation, Fundacją Jana Pawła II, Polską Szkołą Kultury i Języka Polskiego im. Jana Pawła II na Maspeth, Centralą Polskich Szkół Dokształcających?
Jak pogodzić się z odejściem księdza, który potrafił znaleźć czas nie tylko na pracę w PAPA (Stowarzyszeniu Polsko-Amerykańskich Księży w Stanach Zjednoczonych), Katolickim Biurze Emigrantów i Uchodźców w Waszyngtonie przy Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych („U.S. Catholic Conference (USCC)/Migration & Refugee Services (MRS), ale także na spotkania z bezdomnymi, alkoholikami czy narkomanami? Jak pogodzić się z odejściem kapłana, który był i do tańca, i do różańca?
Wspomnienia same budzą się jedne po drugich. Łzy płyną po policzkach ochrzczonych przez księdza Piotra dzieci oraz tych, z którymi dzielił radość ich Pierwszej Komunii – dziś świadomych swojej wiary nastolatków. Łzy płyną po policzkach małżonków, którym udzielił ślubu i po policzkach tych, z którymi dzielił ból odejścia najbliższych im osób.
Pamiętam wiele rozmów z księdzem Piotrem, ale dziś szczególnie powraca do mnie nasza rozmowa-wywiad dla Kuriera Plus w 2004 roku, kiedy to ksiądz Piotr obchodził srebrny jubileusz swego kapłaństwa. Wtedy właśnie na moje pytanie: „Co daje księdzu największą radość?” odpowiedział tak:
„To, że mam największą rodzinę jaką można mieć. Miło jest, gdy chodząc po kolędzie zauważam, że tę osobę ochrzciłem, tej udzieliłem ślubu, tutaj kogoś namaściłem. Jestem tatusiem, który ma dzieci rozsiane po całym świecie”.
I te właśnie „dzieci” księdza Piotra pojawiły się wczoraj tak licznie w parafii św. Macieja na Mszy Świętej i różańcu w Jego intencji. Pośród anielskiego śpiewu chóru, pośród modlitw w kilku językach, pośród braci w kapłaństwie i zebranych wiernych zabrakło tylko Jego – księdza Prałata Piotra Żendziana z jego uśmiechem na twarzy, błyskiem w oku i sercem potężnym jak ocean.
Pamiętam jak mówiłeś mi księże Piotrze: „Polski ksiądz, który chce żyć w Ameryce dedykuje swoje życie rodakom, nie może myśleć tylko o sobie. Kapłaństwo to szczególna forma duszpasterstwa trudniejsza nawet niż praca misjonarza, bo misjonarz jedzie do pewnej grupy kulturowej i dostosowuje się do niej. Kapłaństwo to lekcja pokory. Człowiek nie może siedzieć i czekać, musi być przygotowany na potrzeby ludzi, którzy do niego przychodzą. Tak jak każdy tatuś musi dbać o dzieci. Myślę, że właśnie tego Pan Bóg oczekuje ode mnie”.
Dziś kiedy zostałeś powołany do Boga Ojca i kiedy nie ma Cię wśród nas z dumą mogę powiedzieć, że zdałeś Księże Piotrze ten egzamin na szóstkę. I wiem, że wiele osób się ze mną zgodzi.”
Katarzyna Ziółkowska